Czyżby GACKT dostał zadyszki po powrocie? Gdzie te czasy, kiedy z wypiekami czekałem na każdy nowy singiel tego muzykanta. Nie wiem w jaki sposób, ale do Internetu trafił już klip do utworu Episode.0. Nie zamierzam w to wnikać, ale postanowiłem obejrzeć.
Obraz denny. Marna grafika, brak fabuły i klockowata karykatura artysty. Z muzyką nieco lepiej. Utwór przyjemny, słychać w nim to, do czego GACKT nas przyzwyczaił w ostatnich latach. Przyzwoita rzemieślnicza robota. Nie rzuca na kolana, zapewne dlatego, że został on dla GACKTA napisany, ale jest kapitalnie zaśpiewany. Myślę, że sięgnę po cały materiał, żeby rozkoszować się głosem wokalisty.
3 komentarze:
Jak dla mnie przeciętne, żeby nie powiedzieć, że po po prostu słabe. Utwory Gackt miał lepsze a ten jest lichy. Moze i dobrze zaśpiewany, ale w żaden sposób go to nie ratuje, jest zwyczajnie kiepski. O teledysku nie ma co pisać, żenujący pseudokomiks. Cóż, typowy utworek zaśpiewany dla kasy czy też z nakazu wytwórni, co za różnica...
Mógłby się wysilić, żeby skomponować coś samemu. To mogłoby się udać.
Przesłuchałem obydwa utwory z singla - cóż, słabe to jest. Paranoid Doll ciut lepszy od Episode.0 ale i tak bez rewelacji. Gackt miał lepsze i słabsze utwory w swojej karierze, a i te słabsze często były lepsze od Episode.0 - słabo, panocku, słabo.
Prześlij komentarz