Oszukiwanie fana czy słuszny krok?
Wyciąganie kasy czy właściwe postępowanie?
Te oraz kilka innych pytań nasuwały mi się kiedy tylko dowiedziałem się, że jedna z lepszych płyt, jakie słyszały moje uszy doczeka się remasteringu.
UROBOROS wydany w 2008r. stał się albumem, który wrócił nadzieję tym, którzy odwrócili się od
Dir en grey w momencie wydania
THE MARROW OF A BONE, zarzucającym "amerykanizację" i brak oryginalności. Płyta, która swoim rozbudowaniem potrafiła sprawić, że zespół stał się rozdającym graczem na światowym rynku muzycznym i został doceniony zarówno przez fanów jak i krytyków.
Płyta, do której wracam co najmniej kilka razy w miesiącu aby zanurzyć się w jej pokręconym klimacie.
Poza tym - płyta, za którą dałem grubo ponad pięć stów wychodzi ponownie w rozszerzonej, lepszej wersji?!
Dlatego dziwi mnie fakt, że zaledwie po czterech latach od momentu premiery pojawia się jej wersja zremasterowana.
Rozumiem takie zachowania w przypadku albumów kapel z lat 70-ych czy 80-ych, ale po tak świeżym tytule, jakim jest
UROBOROS? Nawet nie zdążył się zakurzyć...